Tanie strony - triki nieuczciwych webdeveloperów....
Komentarze: 0
W dzisiejszych czasach Internet jest miejscem gdzie panuje hiper-konkurencja. Każdego dnia pojawia się miliony nowych stron internetowych. Zastanawiając się więc komu powierzyć stworzenie strony internetowej dla swojego biznesu należy wziąć pod uwagę wiele aspektów, w tym cenę. Jak wiemy najtaniej nie zawsze jest najlepiej, szczególnie w tej branży więc warto nie oszczędzać na cenie choćby i dlatego, że dobra strona internetowa będzie sama na siebie zarabiać i koszt może się zwrócić szybciej niż nam się wydaje. Dzisiaj jednak chciałbym opowiedzieć trochę o trikach jakie stosują webdeveloperzy aby ich strony były tańsze.
Pierwsza metoda to stosowanie gotowych templat i szablonów. Jest to najprostsza metoda i najłatwiejsza do wykrycia. Paradoksalnie, pomimo tego, że liczba stron internetowych jest niezliczona i codziennie się powiększa, każdy strona-kopia szybko rzuca się w oczy. Następstwem, oprócz tego, że będziesz miał stronę która jest kopią kilku innych w Internecie, może być fakt, że stracisz dużo pieniędzy na coś co miało być autorskim projektem, a jest produktem którym każdy mógłby kupić za kilkadziesiąt dolarów. Idąc dalej w tę strony możemy naciąć się na web developera który najzwyczajniej w świecie popełni plagiat i skopiuje czyjąś pracę, sprzedając ją jako swoje dzieło. Konsekwencją, w skrajnym przypadku może być nawet oskarżenie i odpowiedzialność finansowa.
Kolejną technikę jaką stosują nieuczciwi programiści są tzw. strony wydmuszki. Jak to działa? Wszystko zaczyna się od projektu graficznego. Wyobraźmy sobie, że dostajemy projekt strony, który aż zapiera dech w piersiach - jest piękny, spójny, kolory są idealnie dobrane, wyważone, a cała kompozycja wydaje się przejrzysta, ciekawa i po prostu miła dla oka. Schody zaczynają się gdy zobaczymy jak ów projekt zachowuje się w praktyce. Zaczynając od typowych błędów czyli np. brak optymalizacji pod wszystkie przeglądarki (strona w otwarta w Firefoxie działa dobrze ale już w Chromie nie) czy nie wczytujące się fonty. Możemy napotkać problemy z kolorami np. gdy nasza przeglądarka nie rozpozna jakiegoś koloru i tekst będzie dla nas niewidoczny. Oprócz tego częstym procederem jest tworzenie strony tylko i wyłącznie pod jedną rozdzielczość, co dzisiaj - w dobie urządzeń mobilnych może się skończyć prawdziwą katastrofą. Krok dalej jest już przygotowanie podstron - nasza główna strona może być idealna pod każdym względem jednak gdy przejdziemy na którąkolwiek z podstron cały urok znika bo elementy już tak dobrze nie współgrają ze sobą, a w skrajnych przypadkach można odnieść wrażenie, że podstrony są zrobione całkowicie w innym stylu niż strona główna.
Kolejne aspekty dotyczą części technicznych - chodzi o utrzymanie i czystość kodu. Jest to bardzo ważne, zwłaszcza w sytuacji gdy często coś zmieniamy i dodajemy na naszą stronę – np. aktualności. Źle napisany kod może sprawić, że każda, nawet najdrobniejsza zmiana przyniesie nam więcej szkody niż pożytku i może negatywnie wpłynąć na działanie całej strony.
Kolejnym ważnym aspektem technicznym są tzw. CMS-y czyli systemy zarządzania treścią. Niektóre firmy za wszelką cenę starają się wcisnąć nam swoje autorskie CMS-y. Dlaczego? Aby mieć pewność, że nie zmienimy dostawcy bo nikt nie będzie wiedział jak to obsłużyć. Służy to również dodatkowemu naliczaniu kosztów za stworzenie każdej nowej funkcji do naszego CMS-a. Jak temu zaradzić? Korzystajmy tylko z usług tych firm które oferują korzystanie z CMSów open source - WordPress, Joomla, Drupal. Są to potężne narzędzia z których korzystają tacy giganci jak Disney, BBC, CNN i wielu innych. Oczywistym jest, że skoro takie strony nie potrzebowały autorskich rozwiązań, to my też nie.
No koniec wspomnę o problemach jakie mogą się pojawić już po oddaniu strony i zapłaceniu za nią. Ludzie najczęściej nie zdają sobie sprawy co dokładnie może wypływać na to, że nasza strona jest popularna i zarabia na siebie. W miarę upływu czasu, gdy dowiadujemy się jakie znaczenie mają np metatagi chcielibyśmy aby nasza strona również je posiadała - i tu pojawia się problem ponieważ nasz dostawca zaczyna nam naliczać koszty za dodanie czegoś co powinno się znaleźć w cenie pierwotnej strony. Wtedy koszty ‚usprawnienia’ strony mogą znacznie przewyższyć jej pierwszą wartość i w finalnym rozrachunku nasza ‚tania strona’ osiąga taką cenę za którą moglibyśmy zrobić średni portal społecznościowy.
Tak więc to są triki jakie stosują nieuczciwi webdeveloperzy aby złapać klientów na ‚tanią stronę internetową’. Chciałbym podkreślić, że jest to bardzo ważne ponieważ w dzisiejszych czasach strona naszej firmy jest jej wizytówką i często to właśnie jej wygląd i funkcjonalność zadecydują czy ktoś zechce z nami nawiązać współpracę. Dlatego według mnie lepiej jest wydać więcej ale mieć pewność, że stawia się na profesjonalną firmę która dokładnie przedstawi nam za co płacimy i co otrzymamy w zamian. Taka strona, mimo, że na początku wyda nam się droższa zwróci się szybko. Natomiast jeżeli skusimy się na tanią stronę, może się okazać, że przez długi okres czasu będziemy musieli do niej jeszcze dokładać. Zatem życzę przemyślanych wyborów w doborze dostawcy. :)
Dodaj komentarz