E-marketing już jakiś czas temu stał się nieodłącznym elementem każdego szanującego się internetowego marketingowca. Jednak o ile jeszcze kilka lat temu jedynym sposobem był spam, teraz sprawa jest zupełnie inna. Należy mądrze i świadomie podchodzić do tematu e-marketingu gdyż nieumiejętne używanie dostępnych narzędzi może nam przynieść więcej szkody niż pożytku. Nam zależy na wysyłaniu trafnych, profilowanych wiadomości do aktualnych i potencjalnych klientów. Oto kilka wskazówek jak skutecznie należy używać newslettera.
Pierwsza i najważniejsza sprawa to stworzyć tzw. grupy. Chodzi o to aby nie bombardować wszystkich kontaktów na naszej liście mailingowej, a wysłać maile tylko do grupy osób zainteresowanych lub potencjalnie zainteresowanych. Zastanówmy się dobrze kto mógłby najbardziej skorzystać i z naszej oferty. Zastanówmy się chwilę nad skutkami takich rozwiązań. Jeżeli zaspamujemy wszystkich na naszej liście kontaktów to:
- otrzymamy garstkę ludzi którzy są zainteresowani naszą ofertą,
- większą grupę która nie chce mieć do czynienia z naszym produktem i są niezadowoleni z tego, że zaśmiecamy ich skrzynkę co może skutkować wypisaniem się z newslettera;
- coraz większą grupę ludzi którzy tracą zainteresowanie Tobą i Twoim produktem.
Co się dzieje w przypadku gdy skorzystamy z grupowania ludzi? Jeżeli dobrze dobierzemy kontakty na naszą listę to:
- zainteresowanie naszymi produktami wzrośnie,
- mniej lub bardziej regularnie będą sprawdzać nasze nowości,
- umacnianie relacji ze stałymi klientami i duża szansa na pozyskanie nowych,
Tak więc podział na grupy to podstawa e-marketingu. Jakimi kryteriami należy się kierować przy wyborze? To już zależy od tego czym się zajmujemy. Dla jednych ważną kategorią może być stan cywilny a dla innych wiek adresata. Nie ma tutaj reguły bo każda branża i każdy produkt ma swoją grupę odbiorców więc tutaj należy kierować się zdrowym rozsądkiem i indywidualnymi potrzebami.
Co dalej? Zakładając, że mamy już poukładane grupy klientów i możemy zacząć rozsyłać e-maile. O czym należy pamiętać? Przede wszystkim o konsekwencji działania. Znaczna większość właścicieli biznesów korzysta newslettera tylko i wyłącznie wtedy gdy zainteresowanie ich firmą spada, lub gdy mają promocję. Jest to duży błąd. Zapominają o tym, że klienci żyją wedle swoich planów a nie Twoich. Dlatego pisząc im maila tylko wtedy gdy masz promocję, jest mała szansa, że od razu skorzystają (no chyba, że naprawdę trafiliśmy w punkt ale są to sytuacje sporadyczne i nie liczyłbym na spektakularny sukces). Jak się przed tym ustrzec? Bądźmy konsekwentni - zaproponujemy naszym klientom np. miesięczny newsletter i regularnie informujmy ich o naszych promocjach. Nawet jeżeli akurat zdarzy się, że nie mamy żadnej spektakularnej akcji to możemy pisać o czymś innym, np. o najlepiej sprzedających się produktach czy nawet o wydarzeniach okolicznościowych. Tak czy siak koniecznie jest utrzymanie stałej relacji i konsekwentne wysyłanie maili.
Warto tutaj wspomnieć, że im więcej będziemy mieć kontaktów na naszej liście tym bardziej uciążliwe i czasochłonne może być regularne wysyłanie. Warto więc zautomatyzować ten proces. Dostępnych narzędzi jest mnóstwo: samoistne programy, wtyczki do CMS-ów itp. itd.
Kolejną zasadą jest pójście o krok dalej i wysyłanie smsów zamiast maili. Wszyscy prawie alergicznie reagujemy na niechciane wiadomości na naszej skrzynce odbiorczej. Jednak można wykorzystać to z dobrym skutkiem. Jak? Przykładem niech będzie pewna firma gastronomiczna która nie miała zbyt dużego ruchy we wtorkowe popołudnie. Nie miała również pomysłu na skuteczną reklamę. Jak sobie z tym poradzili? We wtorki rano zapraszali do skosztowania ich kanapek w promocyjnej cenie po pokazaniu sms-a. Od tamtej pory wtorkowe popołudnie i wieczór jest jednym z najbardziej ruchliwych dni w tygodniu. Jest to powszechne rozwiązania również m. in. w pizzeriach które wysyłają smsem specjalne kody rabatowe które po wprowadzeniu obniżają cenę pizzy np. o 20%. Tak więc jak widać można wykorzystać marketing smsowy w sposób który nie ‚zdenerwuje’ odbiorcy, a wręcz sprawi, że klient sam będzie chciał do nas przyjść.
Wróćmy jednak do klasycznego mailowania. Kolejnym ważnym aspektem nad którym musimy się zastanowić jest kwestia tego jak często należy wysłać maile. Zasada jest dość prosta: wysyłanie maili częściej niż raz w tygodniu rzadziej niż raz w miesiącu to bardzo ryzykowane działanie. Zastanów się najpierw, jak często masz potrzebę informowania użytkowników o swoich promocjach. O ile nie prowadzisz serwisu informacyjnego nie ma sensu pisać maili raz dziennie, może to skutkować wypisaniem się klientów z Twojej listy. Kilka razy w tygodniu to też może być zbyt dużo. O ile nie masz palących informacji polecam to robić raz w tygodniu, jest to optymalna częstotliwość. Nie jest ot sztywna zasada, jeżeli po kilku tygodniach zaobserwujemy, że liczba subskrybentów nam spada to należy się zastanowić czy nie robimy tego za często i należy jeszcze zmniejszyć intensywność lub poprawić treść.
Kiedy najlepiej wysyłać maile. Badania pokazują, że najwięcej e-listów jest otwieranych od poniedziałku do środy ale to od środy do niedzieli najwięcej ludzi klika w reklamy. Tak naprawdę wszystko jest uzależnione od grupy docelowej. Ludzie pracujący zazwyczaj w poniedziałki czyszczą swoje skrzynki przez co nasz mail może wylądować w koszu bez żadnego czytania.
Tak więc dla przeciętnych użytkowników najlepszymi dniami będą te pomiędzy wtorkiem a czwartkiem. Odrębną grupę stanowią ludzie którzy pracują/zajmują się branżą internetową - oni czytają maile nawet w weekendy więc warto je wysyłać od piątku do niedzieli gdy ich dni nie są obciążone przez inne czynności. Tutaj jak w poprzednim akapicie warto jest badać swoją listę mailową - śledzić ile jest otwarć i kliknięć i na tej podstawie dostosować nasze działania.
Na koniec coś co właściwie jest najważniejsze czyli co napisać w treści maila. Tutaj niestety reguły nie ma. Wszystko zależy od tego komu, kiedy, jak często i co chcemy przesłać. Najlepiej działa tu zdrowy rozsądek: zadajmy sobie kilka prostych pytań i udzielmy na nie odpowiedzi:
- czy wiadomość wydaje się być użyteczna?
- czy czytelnik wie co obiecuje wiadomość?
- czy wiadomość wydaje się być zajmująca i oryginalna?
- czy czytelnik czuje potrzebę przeczytania jej natychmiast?
Zadajmy sobie te pytanie i sprawdźmy czy odpowiedzi będą nas satysfakcjonować. To mogą być wyznaczniki tego jak dobry jest nasz email. Warto też zawsze posłuchać zdania kogoś ‚z boku’. Pokażmy nasz mail członkom rodziny lub znajomym i zapytajmy co o nim myślą. Może nie da nam to profesjonalnego odniesienia ale przecież taki efekt chcemy osiągnąć - w końcu nie wszyscy czytający nasz mail to profesjonaliści od e-marketingu.
Na koniec wspomnę o tym, że zawsze mamy dostęp do pomocy największych profesjonalistów na świecie. Jak? Sami zapiszmy się do newslettera np. firmy Apple. Wtedy będziemy regularnie dostawać maile na których możemy się wzorować lub inspirować. Pamiętajmy, że kategorycznie nie należy kopiować tych pomysłów. Nigdy nie mamy pewności, że nasz adresat również nie ma subskrypcji w tej firmie, a wtedy wpadka gotowa.
Tak więc powyższy artykuł tylko z grubsza opisuje zasady jakimi powinniśmy się kierować przygotowując się do e-marketingu. Znajdą się zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy powyższych teorii. Warto przywiązać sporo uwagi do tego aspektu gdyż może on nam przynieść wiele korzyści jeżeli umiejętnie wykorzystamy te porady. Mam nadzieję, że teraz zarówno Wasi klienci jak i Wy sami będziecie zadowoleni ze swoich maili.